08 września 2013

OO2. Wywiad z Basią Ritz.

Co spowodowało u Pani zainteresowanie gotowaniem?

Chyba chęć jedzenia! Uwielbiam jeść i zawsze podobało mi się, kiedy babcie i mama tworzyły cuda w kuchni. Koniecznie chciałam je naśladować. A to, co gotowały było zawsze takie pyszne!!!!

Od ilu lat Pani gotuje?

Gotuję właściwie od zawsze, od kiedy pamiętam.  Chyba od pierwszej klasy... J

Czy gotowanie jest Pani pasją? Co spowodowało, że poszła Pani do Master Chef’a?

Gotowanie to pasja i moja wielka miłość. Nie mogę bez niego żyć.
Dostałam zaproszenie na precasting i mąż namówił mnie do brania udziału!

Najczęściej jakie dania są przygotowywane w Pani kuchni?

Gotuję bardzo chętnie i właściwie gotuję wszystko. Najbardziej jednak lubię dania, które są szybkie i proste w przygotowaniu i podkreślają smak produktu, a nie go udziwniają!

Jakie emocje towarzyszyły Pani podczas finału?

Byłam skoncentrowana podczas gotowania, ale pod koniec , kiedy przyznano mi tytuł MasterChefa, byłam jak w szoku! To było tak nieprawdopodobne uczucie, byłam po prostu prze szczęśliwa!!!

Co się Pani najbardziej podobało podczas tych kilku tygodni?

To była niecodzienna i niezapomniana przygoda! Wszystko, co przeżyłam podczas kręcenia programu było dla mnie nowe! Ale najfajniejsze było to, że mogłam poznać nowych, ciekawych ludzi...

Zmieniła Pani zdanie co do słów wypowiedzianych w jednym z odcinków, że Gessler za panią nie przepada?

Dalej uważam, że pani Magda Gessler za mną nie przepada.

Którego jurora polubiła Pani najbardziej?

Największy kontakt miałam z Michelem Moran i dzięki temu mogłam go bliżej poznać. To naprawdę cudowny, dowcipny i niesamowicie charyzmatyczny człowiek!

Jakie relacje miała Pani z pozostałymi uczestnikami?

Mieliśmy szczęście, że naprawdę byliśmy zgraną, niesamowitą 14tką!!! To był niesamowity czas! J

Na jaką skalę była konkurencja, tak od 0 do 10?

Konkurencja? Góra 2! Jeżeli w ogóle. My sobie wszyscy pomagaliśmy! I to było po prostu niespotykane i niezapomniane. Nawet w najtrudniejszych momentach wiedzieliśmy, że możemy na siebie liczyć. Chcieliśmy, żeby oceniono nas za to, co potrafimy, a nie za to, że czegoś zapomnieliśmy ze spiżarni...

Otworzy Pani jakąś restaurację lub bistro?

To moje największe marzenie i mam nadzieję, że niedługo się spełni! Umowy wstępne są już w każdym razie podpisane...

Czy planuje Pani mieć swój własny program telewizyjny?

Są takie plany. Niedługo ma być nakręcany pilot. Zobaczymy, co z tego wyjdzie. Nie jest to dla mnie jednak najważniejsze...

Jedno niestandardowe pytanie… Jakiej muzyki Pani słucha?

Uwielbiam muzykę i słucham dużo. To zależy naprawdę od nastroju.... W samochodzie słucham radia i najnowszych hitów, w domu różnych płyt... Czasami wybieram się również do opery!

I ostatnie pytanie, chyba najtrudniejsze, myśli Pani, że uda się Pani zdobyć, a raczej zrobić taką karierę jak M. Gessler, M. Moran lub A. Starmach?

Nie marzę o karierze w telewizji. Marzę o własnej restauracji, w której mogłabym przyjmować gości, którzy byliby tak zachwyceni zarówno jedzeniem, jak i atmosferą, że najchętniej spędzaliby u mnie każdy wieczór!!! J
           
Dobrze. Bardzo dziękujemy za wywiad. Pozdrawiamy serdecznie i do usłyszenia.

To ja dziękuję! Basia Ritz.


W zakładce autofrafy pojawił się autograf pani Basi Ritz.
Julia i Misia

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz